Dlaczego tak naprawde jestem taka jaka nie chce byc? dlaczego to wszystko jest tak pokrecone...
Dzieki narkotykom umiem o wszystkim rozmawiac z ludzmi jestem wesola niczym sie nie martwie mam w sobie mnustwo energi jestem usmiechnieta i czuje ze naprawde zyje
Zajs bez nich nie czuje nic atakuja mnie zle mysli ktoych nie powinno byc boje sie odezwac do obcych ludzi. Trzezwo na imprezy nawet nie probuje chodzic bo wiem jak bd wygladaly.
ale z drugiej strony... widze jak sie zmieniam z roku na rok.
Coraz gorszy kontakt z bliskimi (o ile jeszcze moge ich tak nazwac) nawet znajomi powoli sie wykruszaja.
Nie chce tak ale czy ma sens zycie z dnia na dzien codziennie powtarzac te same czynnosci. Nie ja uwarzam ze nie.
Mowia ze narkoman kazdego oklamuje i oszukuje ale przeciez nie tylko. Osoba nie uzalezniona tez oszukuje i klamie.
Mowia ze to przez brak milosci a ja moze mialam jej za duzo.
Nie wiem chciala bym sie tak naserio sparzyc narkotykami tak zeby miec dosc ale ciagle mi malo...